To miejsce w Braciejówce szczególnie upodobały sobie ptaki i zwierzęta. Niestety, krety, które robiły w tym ogrodzie dosłownie co chciały, nie są ulubionymi stworzeniami ogrodników – trzeba było sobie z nimi poradzić przy pomocy mocnej siatki. Na szczęście powierzchnia do zabezpieczenia nie była bardzo duża.
Po eliminacji największego problemu poszło już sprawnie – ogród, który spodobał się właścicielom do tego stopnia, że wkrótce zaprosili nas do współpracy kolejny raz, powstał w ciągu tygodnia. W sezonie letnim wróciliśmy tam, aby zagospodarować istniejące już oczko wodne i ptasznik. Ta część ogrodu miała mieć charakter spontaniczny, swobodny i dlatego niektóre rośliny są podgryzane przez ptaki, które mają tu jak w raju, ku radości właścicieli posesji.